Rosja przygotowuje atak na kraje NATO? Biały Dom wyjaśnia
Podczas konferencji prasowej korespondent Polskiego Radia w USA Marek Wałkuski zapytał rzecznika amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa, czy Stany Zjednoczone i NATO mają wystarczające siły w Europie na wypadek ewentualnej eskalacji konfliktu przez Rosję w odpowiedzi na przekazanie zachodnich czołgów Ukrainie.
John Kirby odpowiedział na pytanie, co by się stało, gdyby Moskwa zaatakowała Polskę lub kraje bałtyckie. Przedstawiciel Białego Domu stwierdził, że Amerykanie nie zaobserwowali "absolutnie żadnych oznak tego, iż Władimir Putin ma zamiar uderzyć w terytorium NATO".
Zobowiązania sojusznicze
– Każdy naród najlepiej jak potrafi stara się wspierać Ukrainę, ale również ma suwerenne obowiązki wobec swoich obywateli. Jeśli chodzi o nas, to mamy wystarczający potencjał militarny, wolę, wiedzę, liczbę żołnierzy i zasoby, aby wypełnić nasze zobowiązania wynikające z Artykułu 5. wobec sojuszników z NATO – oznajmił John Kirby.
Rzecznik prasowy Narodowej Rady Bezpieczeństwa podkreślił także, iż choć siła militarna Federacji Rosyjskiej "została osłabiona", to armia tego kraju "nadal jest groźna".
Czołgi dla Ukrainy
W środę prezydent Joe Biden poinformował, że USA dostarczą Ukrainie 31 czołgów Abrams wraz odpowiednim wsparciem logistycznym. Wcześniej kanclerz Niemiec Olaf Scholz przekazał, iż Berlin wyśle Ukraińcom 14 czołgów Leopard 2 A6 z rezerw Bundeswehry. Łącznie ze Stanów Zjednoczonych i zachodniej Europy na terytorium Ukrainy ma trafić 3 tys. pojazdów opancerzonych. Według ekspertów, nowy pakiet uzbrojenia powinien pomóc stronie ukraińskiej zmienić taktykę wojenną podczas walk z wojskami rosyjskimi.
– Ukraina nie zaczęła tej wojny. Jeżeli rosyjskie oddziały wrócą do Rosji – tam, gdzie powinny być – to ta wojna zakończy się nawet dziś. Wszyscy tego chcemy. Nie pozwolimy, żeby jedno państwo kradło ziemię innemu – powiedział amerykański przywódca na konferencji prasowej w Białym Domu w Waszyngtonie.